Miewacie czasem takie
dni ,że macie ochotę pójść do sypialni ,zamknąć drzwi i popłakać w
spokoju?
Bo ja właśnie miałam
taki dzień i wszystko już od rana było źle.
Klara ciągnie mnie za włosy ,ale ja twardo - "Klaruniu
jeszcze 5 min".
Teraz pora na palec w nosie ałć ,dobra ,dobra otwieram
prawe oko , lewe oko . O ranyy kochanie co masz na buźce , wielkie czerwone
plamy. Budzimy Tatę !
"Tatku wstawaj ! Zobacz
jakie Klara ma plamki na buzi , musimy iść zaraz do lekarza."
Może to ospa? może coś zjadła? Oglądam jej całe ciałko ,ale
fiuu jest tylko na twarzy .
Dobra szybka jajecznica i idziemy do lekarza. Klarka
oczywiście nie odstępuje mnie na krok , wbijam jajka na patelnie i nagle słyszę
płacz "mamaaa , mama". Jejku o się stało ?
Klarko pokaż mamie. Przytrzasnęła sobie paluszek drzwiami od szafki . No nie pazurek pęknięty , krew się leje. Klara płacze i ja z tej bezsilności razem z nią . A przecież stała tuż obok mnie;(
Klarko pokaż mamie. Przytrzasnęła sobie paluszek drzwiami od szafki . No nie pazurek pęknięty , krew się leje. Klara płacze i ja z tej bezsilności razem z nią . A przecież stała tuż obok mnie;(
I tak zaczął się
poniedziałkowy poranek i do południa latałyśmy od jednego lekarza do drugiego ,
bo to teraz wszędzie musi być skierowanie. Moja Myszka taka poszkodowana , na
szczęście wysypka to nie ospa tylko alergia pokarmowa. Tak jak sobie teraz
analizuję na spokojnie co mogła zjeść
lub wypić .
Wiem, wypiła litry "Kubusia", przyjaciółka kupiła dzieciakom soczki ,ale Klara nie była pocieszona jedną buteleczką więc chodziła i częstowała się pozostałymi. Mój łakomczuszek;) Na szczęście wysypka wieczorem blednie , opatrunek na paluszka zakładam, chyba już 8 raz. Mała spryciula jak już nie może rozwiązać to tak gryzie aż zejdzie z palca.
Jak dobrze ,że już minął ten dzień okrutny. Idziemy spać ;)) Oby jutrzejszy dzień był lepszy..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz