Wczoraj tak pięknie zaczął się dzień, ponieważ odwiedzili nas
moi rodzice.
Klarunia kiedy tylko usłyszała ,że przyjechali "Baba"
z "Dziadzią" wybiegła na taras tak szybko ,że nawet nie zdążyłam jej ubrać
kapciuszków. Pobiegłyśmy otworzyć drzwi
. Tyle szczęścia w tych maleńkich oczkach .
Dziadek wyciąga z auta jakieś klamoty babci ,Klara krzyczy
Dziadzia ,Baba, Baba... Jest ukochana
Babunia . Tak wiele buziaków i miłości ile może przekazać tak mała istotka, te
rączki które tak mocno tulą ramiona dziadków. I ukochany pies Szeri którego Klara
zagłaskała by na śmierć. Pies ten jest stary i nie nauczony kontaktu z małymi
dziećmi , ale Klarunia ma swoje patenty ;) dokarmia go wszystkim , czego ona
nie może zjeść . Tym oto sposobem zapanowała harmonia. I Klarunia z Szerim
zostali kumplami. Czasem jeszcze go uderzy ,a pies warknie aby ją nastraszyć.
Ale kocha go okrutnie..
Babcia nie byłaby sobą gdyby nie przywiozła nam podarunków -
ogóreczki, soczki dla Klaruni wszystko domowej roboty i przepyszne ,a i
zapomniałabym o najlepszym :pierożki ruskie którymi zajadałyśmy się na kolacje,
pychaa. Najlepsze na świecie .
Uwielbiam takie odwiedziny choć nie zdarzają się one tak
często jak bym tego chciała...
Dzień tak szybko uciekł ,ale potrzebowałam takiego
rodzinnego ciepła , nowej pozytywnej energii.. dziękuję Wam za to ,że jesteście
tak cudownymi ludźmi i wnosicie tak wiele radości w nasze życie.
Nasi dziadkowie (tzn. dziewczynek) odwiedzili nas dzisiaj i tak patrząc na nich i moje dzieci zastanawiam się czy można być w kogoś bardziej wpatrzonym niż dziadkowie we wnuki? Nie tylko rodzice mają na to monopol ;)
OdpowiedzUsuńChyba nie można;) Jak obserwuje dziadków jak wielkim uczuciem darzą Klarę i jak ona je odwzajemnia , to serce pęka mi z dumy . Dzieci są cudem! Choć nie potrafi jeszcze mówić , jej spojrzenie potrafi przekazać tak wiele;)) Szkoda mi tylko ,że nasi dziadkowie mieszkają tak daleko.
OdpowiedzUsuń